Ci, którzy weszli na drogę trzeźwienia, często reagują ogromnym strachem na samo słowo: nawrót. Kojarzy im się z porażką, z powrotem koszmaru z okresu czynnego uzależnienia. Tymczasem nawrót choroby alkoholowej jest częścią procesu trzeźwienia. Zamiast się go bać, lepiej nauczyć się go „obsługiwać” z korzyścią dla siebie. Wynieść coś z tego doświadczenia, by następnym razem go uniknąć.
Czym nawrót choroby alkoholowej NIE JEST?
Najpierw warto zrozumieć, czym nawrót… nie jest. Nawrót choroby alkoholowej nie dotyczy kogoś, kto przez miesiąc utrzymywał abstynencję, a po miesiącu ją złamał. To NIE JEST NAWRÓT, to jest złamanie abstynencji. By mógł wystąpić nawrót choroby, wcześniej musi nastąpić wyraźna zmiana w obszarze zachowania, emocji i sposobu myślenia, którą zauważa nie tylko sam uzależniony, ale także osoby w jego otoczeniu. Załóżmy, że ktoś, kto pił nałogowo, zgłosił się na terapię i rozpoczął proces trzeźwienia. W wyniku tego zaczął stopniowo, krok po kroku, zauważać zmiany w poszczególnych obszarach swojego życia:
- lepiej się czuł fizycznie,
- wyraźnej poprawie uległy relacje z bliskimi ludźmi,
- wróciło poczucie kontroli nad życiem w różnych obszarach – prywatnym i zawodowym.
Taki stan to właśnie zmiana. Żeby móc mówić o nawrocie choroby, ten dobry stan musi trwać dłuższy czas. Nie miesiąc czy dwa, ale minimum 6, 8, a nawet rok. Dopiero wówczas, gdy ta zmiana jest względnie trwała, obserwują ją bliscy, terapeuci, osoby z grupy terapeutycznej, życzliwe otoczenie – w ogóle można zacząć posługiwać się terminem nawrót. Właściwie można zaryzykować stwierdzeniem, że ktoś, kto po prostu odstawił alkohol na dłuższy czy krótszy czas, ale nie zdecydował się na podjęcie pracy nad zmianą w sobie, w swoim postrzeganiu świata, sposobie rozwiązywania problemów i postrzegania rzeczywistości – w ogóle o nawrocie mówić nie powinien.
Nawrót choroby alkoholowej nie równa się zapiciu. Absolutnie nie jest tak, że nawrót musi doprowadzić do złamania abstynencji. Owszem, może – jeśli się go w porę nie zauważy i nie rozbroi. Ale może też być tak, że dostrzeżesz sygnały ostrzegawcze i wykorzystasz narzędzia, które znasz z terapii, by przejść nawrót choroby i nie sięgnąć po kieliszek.
Jak rozpoznać nawrót?
Na szczęście nawrót choroby to nie wiosenna burza. To nie działa tak, że świeci piękne słońce, a raptem w ciągu paru minut robi się czarno i z nieba lecą gromy. Nawrót lubi się przyczaić. Uzależnienie jest przebiegłe i czeka – Ty sobie siedzisz spokojnie w przytulnym mieszkaniu, a ono w tym czasie robi pompki pod drzwiami. Trenuje, by zyskać przewagę. Całe szczęście – możesz mu na to nie pozwolić. Ale o tym za chwilę. Najpierw rozpoznajmy „wroga”.
Choroba alkoholowa dotyczy:
- sfery fizycznej, a więc ciała,
- sfery psychicznej, a więc myśli,
- sfery emocjonalnej, a więc uczuć,
- sfery społecznej – czyli relacji z innymi ludźmi.
W tych czterech sferach u osoby uzależnionej można zauważyć symptomy choroby i dokładnie w tych samych sferach – objawy zbliżającego się nawrotu. Tropiąc je, warto zwracać uwagę na różnice pomiędzy tym, co się dzieje w tej chwili, a tym, co obserwowałeś u siebie na przykład przez ostatni rok trzeźwego funkcjonowania.
Oto kilka przykładów takich zmian, które dość często towarzyszom nawrotowi
W sferze fizycznej
Do tej pory świetnie spałeś, a teraz wybudzasz się w nocy albo nie możesz zasnąć. Dokładnie tak, jak w czasie czynnego uzależnienia.
Doświadczasz różnych sygnałów z ciała:
- bólu głowy,
- kłucia serca,
- przyspieszonego oddechu,
- drżenia ciała,
- nadmiernej potliwości,
Dzieje się tak, choć nie ma somatycznej przyczyny tych objawów. Zupełnie tak, jak w okresie, gdy piłeś pojawiają się sny alkoholowe, które już od dawna Cię nie męczyły;.
W sferze psychicznej
Wracają wspomnienia związane z przyjemnym stanem po spożyciu alkoholu. Możesz fantazjować o powrocie do kontrolowanego picia. Z drugiej strony możesz doświadczać również nadmiernej pewności siebie, jeśli chodzi o utrzymanie abstynencji. To bardzo podstępny sygnał, na który warto uważać. Jeśli czujesz się mocny dzięki terapii, absolutnie przekonany, że pokonałeś chorobę i nigdy więcej się nie napijesz (więc spokojnie możesz np. polewać alkohol na weselu kolegi) – uważaj. W obszarze myśli mogą się też pojawić pomysły na wcześniejsze zakończenie terapii albo zrezygnowanie z mityngów, które w tym fałszywym poczuciu mocy wydają się zupełnie już niepotrzebne.
W sferze emocjonalnej
Możesz zauważyć, że coraz częściej bez wyraźnego powodu odczuwasz niepokój, lęk, irytację, znużenie albo złość. Może zacząć doskwierać Ci poczucie monotonii, trzeźwe życie wydaje Ci się jakby nudne, pozbawione wyrazu i smaku. Możesz stać się bardziej wrażliwy i przeżywać sytuacje w sposób nieadekwatny, np. tak jak w czasie czynnego uzależnienia brać każde czyjeś słowo do serca, czuć się mocno dotkniętym krytyką, zaatakowanym zwykłą prośbą. Nadmierność i nieadekwatność emocjonalna to ważny sygnał.
W sferze społecznej
Znów zaczynasz obserwować napięcia w relacjach z innymi. Wracają kłótnie z partnerem, nieporozumienia w związku znów załatwiasz starymi sposobami, np. obrażając się, krzycząc czy obwiniając drugą osobę za taki stan rzeczy. Ważne w tym punkcie jest, że często to właśnie bliskie osoby pierwsze obserwują sygnały nawrotu choroby alkoholowej… I często głośno o tym mówią. Warto posłuchać, bo z boku jest zupełnie inna perspektywa. Mąż, żona, dzieci, znajomi – oni często zobaczą pełniejszy obrazek i dostrzegą pęknięcia, z których sam uzależniony może na tym etapie wcale nie zdawać sobie sprawy albo uparcie je wypierać. Może się też zdarzyć, że zaczniesz wycofywać się krok po kroku z relacji, które uznasz za rozczarowujące i przereklamowane. Takie wewnętrzne emigracje, ucieczki w głąb siebie od ludzi także mogą zwiastować nawrót.
Wszystkie te objawy ani nie wystąpią nagle, ani nie wystąpią wszystkie. Chodzi o to, by wyłapać, że w którejś z tych sfer, albo w kilku jednocześnie, zaczynasz wracać do starych schematów. Sam sobie zaczynasz przypominać siebie z okresu czynnego uzależnienia. Wychwycenie tego to moment kluczowy. Tylko jeśli to zauważysz i dopuścisz do siebie tę myśl: „Dzieje się coś, co mnie niepokoi, zauważam, że zachowuję się inaczej niż jeszcze miesiąc temu; Przyjmuję obserwacje na mój temat, którymi dzielą się ze mną zaniepokojeni bliscy czy terapeuta – przyjmują je, nie kontestuję ich na siłę” – wtedy możesz zacząć działać.
Jak zapobiegać nawrotom?
Kilka strategii, które pomogą Ci zapobiegać nawrotom, opisaliśmy szczegółowo tutaj. Robienie podsumowań każdego dnia, pilnowanie HALT-u, unikanie wyzwalaczy – to właśnie Twoja broń przeciwko nawrotom choroby. Ważne jest, by nie traktować nawrotu jako porażki, nawet jeśli skończy się złamaniem abstynencji. Każdy nawrót choroby może nauczyć Cię czegoś nowego o sobie samym. Bo trzeźwienie to w dużej mierze uczenie się siebie od nowa, bez substancji zmieniających świadomość. Uczenie się siebie prawdziwego. Bez filtrów i zniekształceń. Dlatego właśnie w trzeźwieniu i zapobieganiu nawrotom tak ważny jest bliski kontakt z samym sobą. Terapeuci nazywają to wglądem w siebie. Byciem blisko siebie i swoich potrzeb. Im lepiej rozpoznasz w procesie trzeźwienia swoje potrzeby, im precyzyjniej nauczysz się je zaspokajać, tym mniejsze będzie ryzyko nawrotów. Jeśli jednak się pojawią, będą dawały się rozbroić.
Zadbaj o siebie
Możesz zrobić jeszcze jedną ważną i dobrą dla siebie rzecz w czasie, gdy nawrót jeszcze się nie pojawił, gdy czujesz się spokojnie, stabilnie, bezpiecznie. Zapisuj, dlaczego tak się czujesz. Co sprawiło, że dany dzień, tydzień czy miesiąc był udany? Co przyniosło Ci spokój? Może regularny sen? Może dobre jedzenie, sauna, wycieczki rowerowe, bliski kontakt z rodziną, spacery po lesie, a może długie rozmowy z kimś, kto jest dla Ciebie ważny? Zapisywanie przyczyn dobrego samopoczucia jest równie ważne, jak odnotowywanie powodów słabego nastroju. Wiesz dlaczego? Dlatego, że bardzo szybko o nich zapominamy. Gdy przychodzi trudny okres, myślimy sobie: tak dobrze się czułem, a teraz jest fatalnie, nie wiem, co teraz zrobić. I właśnie wtedy warto sięgnąć do swojej listy dobrych praktyk, które przynoszą spokój, i do nich wrócić. Bo wrócić można zawsze – nawrót to nie jest samolot z biletem w jedną stronę. To raczej auto, w którym to Ty trzymasz kierownicę.
Jeśli problem uzależnienia lub konkretnie nawrotu choroby alkoholowej dotyczy Ciebie lub kogoś z Twojej rodziny i szukacie możliwości leczenia w ośrodku terapii uzależnień – zadzwońcie, porozmawiamy o szczegółach tel. 531 432 011.