Jeśli jesteś w ciąży i tli się w Tobie nadzieja, że w tym tekście znajdziesz naukowe argumenty, które pozwolą ci bez poczucia ryzyka i winy zapalić jointa na rozluźnienie, to nie mamy „dobrych” informacji. Palenie marihuany w ciąży jest stanowczo ryzykowne i absolutnie niewskazane. Są na to dowody.
Właściwie ten wpis mógłby być rekordowo krótki i sprowadzać się do zdania: nie istnieje ani jedno badanie naukowe, które potwierdziłoby minimalną ilość marihuany bezpieczną dla kobiety ciężarnej i jej nienarodzonego dziecka. W 2018 r. Amerykańska Akademia Pediatrii opublikowała pierwsze oficjalne wytyczne w tej sprawie. Jest ono oparte na szeregu twardych naukowych danych. Zgodnie z nimi kobietom w ciąży lub karmiącym piersią zaleca się stanowczo unikanie stosowania marihuany. Dotyczy to zażywania w każdej możliwej postaci – palenia, spożywania w jedzeniu czy zażywania przy użyciu waporyzatora – ponieważ jest niebezpieczne zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka.
Palenie marihuany a ciąża, czyli płód „na haju”
Traktowana jako narkotyk tzw. „miękki” marihuana bywa niedoceniana, jeśli chodzi o spustoszenie, jakie powoduje w organizmie. Wiele kobiet ciężarnych, które paliły marihuanę przed ciążą, ulega temu mitowi i traktuje blanta jako tzw. „mniejsze zło”, niż stres spowodowany odstawieniem zioła. Wyniki badania Longitudinal Development and Infancy Study z Wielkiej Brytanii pokazały, że większość kobiet w ciąży, które używały kokainy, ecstasy, metamfetaminy i innych stymulantów, przestało używać tych substancji do drugiego trymestru. Jednak 48% kobiet, które korzystały z marihuany przed ciążą, kontynuowało jej używanie, a także alkoholu (64%) i tytoniu (46%) przez całą ciążę. Częstotliwość i ilość zarówno marihuany, jak i tytoniu, utrzymywały się przez całą ciążę, podobnie jak przed ciążą, podczas gdy ilość spożycia alkoholu wyraźnie się zmniejszyła.
Czytałaś gdzieś, że marihuana pomaga na ciążowe mdłości? Nie ma na to żadnych dowodów – to często niby racjonalna przykrywka dla jej stosowania w celach rekreacyjnych, a nie medycznych. Przy okazji – według lekarzy to wcale nie działa! Przeciwnie – regularne, intensywne używanie marihuany w czasie ciąży może w rzeczywistości zwiększać ryzyko wystąpienia silnych nudności i wymiotów. To zjawisko określa się jako zespół hiperemezy kannabinoidowej.
Niebezpieczne i nieprawdziwe przekonania
Alarmujące jest to, że o ile kobiety skłonne są zaakceptować fakt, że alkohol i narkotyki poza marihuaną są szkodliwe w ciąży, ze szkodliwością tytoniu i marihuany dyskutują. Tymczasem zawiera ona prawie 500 substancji chemicznych, w tym tetrahydrokanabinol (THC) – związek oddziałujący na mózg i zmieniający funkcjonowanie umysłu. Substancje te mogą przedostać się przez łożysko kobiety do jej dziecka w czasie ciąży. Spośród licznych kannabinoidów obecnych w marihuanie, substancja najbardziej odpowiedzialna za psychoaktywne efekty, czyli THC właśnie, okazała się łatwo przenikać przez łożysko.
Mówiąc językiem medycznym, cząsteczka THC jest wysoce lipofilowa. Oznacza to, że jest szybko dystrybuowana do mózgu i tłuszczu płodu po spożyciu lub wdychaniu przez kobietę w ciąży. Działa na receptor w mózgu płodu, który jest obecny już w 14. tygodniu ciąży. Gdy Ty zapalisz, stężenie THC we krwi płodu wynosi około jednej trzeciej do jednej dziesiątej stężenia w Twojej krwi. Tutaj naprawdę nie ma sensu mieć złudzeń… Jeśli palisz jointy w ciąży, Twoje nienarodzone dziecko w zasadzie pali je razem z Tobą…
Palenie marihuany a ciąża – długa lista możliwych strat
Badania pokazują, że palenie marihuany w czasie ciąży może być szkodliwe dla zdrowia dziecka i powodować szereg problemów. To nie są drobiazgi, bo niewinne z pozoru blanty dla odstresowania mogą spowodować konsekwencje dramatyczne. Wśród możliwych skutków wymienia się:
- ograniczenie wzrostu płodu,
- mniejsze napięcie mięśni i drżenie u noworodków,
- poród przedwczesny (przed 37. tygodniem ciąży),
- niska masa urodzeniowa dziecka (dzieci o niższej masie urodzeniowej są bardziej podatne na opóźnienia rozwojowe),
- wyższe wskaźniki ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), trudności w uczeniu się i mają wyższe wskaźniki problemów emocjonalnych),
- długoterminowe problemy z rozwojem mózgu wpływające na pamięć, uczenie się i zachowanie.
Konsekwencje dla dziecka w późniejszym okresie
Naukowcy przyjrzeli się dokładnie także temu, jak palenie marihuany w okresie ciąży wpływa na rozwój dziecka. W badaniu objęli także okres, gdy przestaje ono być noworodkiem i po okresie niemowlęcym. Okazało się, że dzieci w wieku 6 lat, narażone na marihuanę w okresie prenatalnym, w porównaniu z dziećmi z grupy kontrolnej, wykazywały znaczne deficyty w obszarach rozumienia języka, pamięci, funkcji wzrokowej, percepcji oraz w zadaniach czytania wymagających ciągłej uwagi. Zaobserwowano u nich za to większą impulsywność i nadpobudliwość. Już sam ten fakt obala wyssaną z palca teorię o tym, jakoby marihuana miała działać uspokajająco. Zwłaszcza w perspektywie długofalowej oceny rozwoju dziecka.
Dodatkowo świeże badanie pilotażowe z 2022 r. wykazało, że dzieci kobiet, które były w ciąży narażone na działanie produktów konopnych zawierających THC i CBD, w wieku 5 lat miały większą masę tłuszczową i wyższy poziom cukru we krwi niż rówieśnicy, których matki w ciąży nie stosowały takich produktów. Dziecko może więc w efekcie „niewinnych blantów” dostać w prezencie otyłość i cukrzycę…
Co gorsza, na dzieciństwie się nie kończy. Naukowcy obserwowali, co dzieje się także w przypadku młodych dorosłych, których matki zażywały w ciąży marihuanę. Otóż rezonans magnetyczny mózgu (MRI) badanych w wieku od 18 do 22 lat wykazał zmiany w aktywności neuronalnej podczas zadań pamięci roboczej. Zaś u badanych w wieku 16-21 lat zaobserwowano wyższe wskaźniki objawów depresyjnych. Oczywiście, że wszystkie te skutki nie muszą dotyczyć każdego dziecka, którego matka zażywała marihuanę w ciąży. Jednak nigdy nie możesz mieć pewności, jeśli to robisz, że właśnie nie szykujesz dla swojego dziecka tak potwornego bagażu, który będzie niosło przez całe swoje życie.
Nie umiem przestać, i co teraz?
To nieprawda, że uzależnienie od marihuany ma lżejszy kaliber niż od innych substancji psychoaktywnych. Jest chorobą, dokładnie taką samą jak uzależnienie od np. alkoholu i dokładnie tak samo można je leczyć. Jeśli czujesz, że ten problem dotyczy Ciebie, koniecznie szukaj pomocy. To, że jesteś w ciąży, powinno być dodatkowym argumentem za rozpoczęciem terapii, bo teraz jesteś odpowiedzialna już nie tylko za swoje własne zdrowie. Zapewniamy, że nikt nie będzie Cię oceniał i krytykował. Nie od tego jesteśmy. Jesteśmy po to, by dać Ci wsparcie, pomóc Ci odzyskać kontrolę nad swoim życiem i wyborami, jakich dokonujesz – dla siebie i swojego dziecka. Czekamy na Ciebie pod nr tel. 531 432 011. Nie musisz mierzyć się z tym sama.
Źródła: Raport kliniczny Amerykańskiej Akademii Pediatrii, opublikowano: Padiatrics, tom 142, wyd. 3, wrzesień 2018; Narażenie płodu na działanie konopi i wyniki metaboliczne u dzieci: badanie Healthy Start, The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, tom 107, nr 7, lipiec 2022