Leczenie odwykowe a praca – jak to sobie poukładać?

Wiele uzależnionych osób, które rozważają leczenie odwykowe, rezygnuje z niego ze względu na pracę. Bo mogą ją stracić, bo zwolnienie nie wchodzi w grę, bo firma się bez nich przez tych kilka tygodni zawali. Bywa, że faktycznie połączenie leczenia odwykowego z pracą jest niemożliwe. Ale najczęściej takie argumenty to wymówka, usprawiedliwianie samego siebie i odraczanie tego, co nieuniknione. Oczywiście jeśli chce się uratować sobie życie.

Zgadujemy, że możesz poczuć falę złości po przeczytaniu takiego wstępu. Bo przecież akurat Ty NAPRAWDĘ masz wyjątkową sytuację i nie możesz pozwolić sobie na L4 pod żadnym pozorem. Właśnie Twój szef NAPRAWDĘ nie zaakceptuje Twojej nieobecności. Akurat Twoja firma NAPRAWDĘ nie pociągnie bez Ciebie ani tygodnia. Jeśli właśnie tak czujesz, wiedz, że nie jesteś w tym poczuciu wyjątkowy. „Akurat u mnie pobyt w ośrodku odpada ze względu na pracę”, „Chciałabym się leczyć, zazdroszczę tym, którzy mogą sobie na to pozwolić, bo ja nie mogę absolutnie iść na zwolnienie”, „Poszedłbym na odwyk, ale boję się, że wtedy ktoś z pracy się dowie, że mam problem, nie zaryzykuję”. Takie są zdecydowanie najczęstsze argumenty przeciwko pobytowi w ośrodku terapii uzależnień, jakie padają na internetowych forach. Większość tych argumentów jest nietrafiona. Spróbujemy Cię o tym przekonać.

"Leczenie odwykowe a praca" - to częsta temat przemyśleń osób, rozważających leczenie w ośrodku zamkniętym

„Nie mogę iść na zwolnienie z powodu alkoholu czy narkotyków – bez przesady!”

Możesz. Masz do tego pełne prawo. Uzależnienie jest chorobą dokładnie taką samą, jak wiele innych. I jak wiele innych można ją leczyć. Czy gdybyś połamał na nartach obie nogi, chodziłbyś w tym stanie do pracy? Czy jednak udał się na L4 wystawione przez ortopedę, pozwolił nogom się zrosnąć i dopiero wrócił do życia zawodowego? Dlaczego więc uzależnienie traktujesz inaczej? Dlaczego nie dajesz sobie prawa do zdrowienia akurat w tym konkretnym przypadku? Chcesz być dobrym pracownikiem? Nie masz szans nim być, jeśli pijesz albo zażywasz, nawet jeśli w tej chwili uważasz inaczej.

„Wszyscy się dowiedzą, że jestem alkoholikiem”

Tego boi się każdy uzależniony. Że leczenie odwykowe ujawni tak starannie latami ukrywany sekret. Niestety, większości uzależnionych tylko się wydaje, że potrafią latami skutecznie się kamuflować i ukrywać chorobę. Najczęściej jest tak, że wszyscy wokół doskonale widzą problem, nawet jeśli nie mówią tego głośno. Odór przetrawionego alkoholu na porannym spotkaniu, mimo prysznica i litra perfum. Trzęsące się ręce, spuchnięta i szara twarz, której makijaż już niewiele pomaga. Nadmierne pobudzenie i nagłe przypływy „kreatywności” po narkotykach. Częste urlopy na żądanie. Podkrążone oczy. Naprawdę myślisz, że nikt tego nie dostrzega?

Prawda jest taka, że uzależnienie widać, słychać i czuć. To, że nikt do tej pory nie zwrócił Ci na to uwagi wprost, naprawdę nie oznacza, że nikt nie wie. Jeśli jednak nadal chcesz trwać w przekonaniu, że nikt z pracy się nie zorientował, że masz problem – w porządku. Odwyk w takim razie niewiele tu zmieni. Nie musisz się nikomu spowiadać z tego, że bierzesz zwolnienie, by ten czas poświęcić na pobyt w ośrodku uzależnień. Jeśli czujesz, że taki coming out to dla Ciebie zbyt wiele i nie chcesz tego robić – nie musisz.

Leczenie odwykowe a praca – co z L4?

Możesz się zastanawiać, co w takim razie ze zwolnieniem lekarskim. Czy Twój pracodawca pozna w ten sposób przyczynę zwolnienia? Nie, możesz być spokojny.  Leczenie odwykowe uznaje się za pozostawanie w stanie niezdolności do pracy z powodu choroby. Dostaniesz więc L4, które trafi do Twojego pracodawcy. Pracodawca widzi na swoim profilu PUE ZUS, jaki lekarz wystawił zwolnienie, jaka jest jego specjalizacja oraz adres gabinetu. Ale zgodnie z prawem nie ma wglądu do tego, na jakiej podstawie zwolnienie lekarskie zostało wystawione. Jest to zgodne z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku o ochronie osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i swobodnego przepływu danych. Zanim zaczniesz argumentować, że „przecież się może domyślić, skoro zwolnienie jest od psychiatry”, zatrzymaj się i wróć wyżej. Bardzo prawdopodobne, że domyśla się od dawna. A jeśli jednak nie – nie możesz być pewien jego reakcji. To wyłącznie Twoje wyobrażenia.

Zespół pracujący nad projektem w firmie

„Nie mogę powiedzieć szefowi, on tego w życiu nie zrozumie”

Nikt nie marzy o tym, by stanąć z szefem twarzą w twarz i otwarcie przyznać: „Jestem alkoholikiem i muszę się leczyć”. Większość uzależnionych na samo wyobrażenie takiej sytuacji płonie ze wstydu i trzęsie się ze strachu. Dobrze jednak trochę urealnić sobie w głowie taki scenariusz, bo naprawdę nie wiesz, jaka będzie reakcja Twojego szefa, gdy się dowie, a jedynie ją sobie wyobrażasz. On czy ona też jest człowiekiem. Być może ma w rodzinie podobny problem? Może zna przypadki choroby z własnego otoczenia? Może alkoholizm to wcale nie jest dla niego problem z kosmosu? Nie wiesz tego. Reakcja na taką informację może Cię bardzo zaskoczyć.

Skąd pewność, że zamiast pogardy i obietnicy zwolnienia nie usłyszysz, że rozumie i wspiera? Że czuł, że masz problem, ale nie wiedział, jak reagować? Że Ci kibicuje i trzyma za Ciebie kciuki, żebyś wrócił do firmy w lepszej formie? Jeśli uśmiechasz się teraz pod nosem w poczuciu, że akurat Twojego szefa NAPRAWDĘ nie można o to podejrzewać, wiedz, że mógłbyś się mocno zdziwić. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi…

„Praca jest dla mnie najważniejsza, nie mogę jej stracić!”

Jest takie ćwiczenie, które terapeuci czasem proponują uzależnionym podczas sesji terapeutycznych, by lepiej zrozumieli, jak wyznaczać w życiu priorytety. Możesz zrobić je sobie sam. Wypisz na karteczkach 5-7 rzeczy, które są dla Ciebie najważniejsze w życiu. To może być „rodzina”, „miłość”, „dzieci”, „partner”, „uczciwość”, „spokój”, a nawet „pieniądze”. To może być także „praca”. Teraz wybierz jedną rzecz, która jest najważniejsza ze wszystkich. To będzie właśnie ta rzecz, którą alkohol czy narkotyki zabiorą Ci jako pierwszą. Taka jest brutalna prawda o uzależnieniu. Jeśli więc bardzo zależy Ci na pracy, jest istotna w Twoim życiu – zrób wszystko, by jej nie stracić. Zacznij trzeźwieć. To jedyne rozwiązanie.

„Pójdę na odwyk, a jak wrócę, to dostanę wypowiedzenie” – możesz mieć i taką obawę. Nie obiecamy Ci, że to się nie wydarzy. Ty sam nie możesz tego przewidzieć. Ale jedno jest pewne. Jeśli nie podejmiesz próby uwolnienia się od nałogu – z całą pewnością stracisz pracę. Może nie jutro, może nie za tydzień. Ale za rok lub kilka lat uzależnienie zbierze swoje żniwo. Tu nie ma wyjątków. Uzależnienie jest jak bezlitosny szef kasyna. Z czasem zgarnia całą pulę.

Nie ma w tej chwili ani jednej rzeczy na świecie, która byłaby dla Ciebie ważniejsza niż trzeźwienie. Jeśli nie wytrzeźwiejesz i nie odzyskasz kontroli nad swoim życiem, stracisz po kolei wszystko to, co jest dla Ciebie ważne. 

Leczenie odwykowe a praca – „Firma sobie beze mnie nie poradzi”

Firma i tak w niedługiej perspektywie będzie musiała sobie poradzić bez Ciebie, jeśli nie przestaniesz pić i/lub zażywać. Uzależnienie jest chorobą postępującą. Może w tej chwili jesteś świetnym pracownikiem czy szefem, albo tak Ci się przynajmniej wydaje. Jednak za kilka miesięcy albo lat już nim nie będziesz, jeśli nie zaczniesz leczyć uzależnienia. To oczywiście nie stanie się z dnia na dzień, ale stanie się na pewno.

Pamiętaj, że niezależnie od tego, jak wysokiej rangi specjalistą jesteś, nie ma ludzi niezastąpionych. Zaufaj, że świat poradzi sobie bez Ciebie przez tych kilka tygodni – bo najpewniej tak właśnie będzie. Poza wszystkim zaś firma potrzebuje Ciebie trzeźwego. Sprawnego, obliczalnego, pełnego mocy, pomysłów, sił do działania. Nie ma na to szans, dopóki nie zaczniesz trzeźwieć. Trzeźwiejesz po to, by być najlepszą wersją siebie – w domu, w rodzinie, w związku, w relacjach z ludźmi i w pracy. Odwyk może być najlepszą inwestycją w Twoją karierę zawodową – pomyśl o tym w ten sposób!

Lekarz wystawiający zwolnienie L4 na leczenie odwykowe

„Teraz mam bardzo intensywny czas w pracy, pójdę na odwyk, jak będzie nieco spokojniejszy czas”

Ten argument już trochę obalił się sam nieco wyżej. Nie, nie będzie lepszego momentu, by zacząć drogę do trzeźwości. Najlepszy moment jest teraz, dzisiaj, w tej chwili. To może zabrzmieć jak banał, ale jutro może być po prostu za późno. Akurat w przypadku uzależnienia warto ten slogan potraktować bardzo poważnie. Uzależnienie jest chorobą śmiertelną. Tutaj nie ma czasu do stracenia.

Wiemy, że boisz się podjąć decyzję o leczeniu odwykowym. Boisz się utraty pracy i całej masy innych rzeczy. Rozumiemy to, bo widzimy dokładnie takie same problemy u wielu naszych pacjentów. Pamiętaj jednak, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Ono zawsze jest – trzeba go tylko poszukać. Jeśli chcesz podzielić się z nami swoimi wątpliwościami – zadzwoń do nas pod nr tel. 531 432 011. Najlepszego rozwiązania w Twojej sytuacji poszukamy razem. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skontaktuj się z nami

Jeśli trudno Ci zadzwonić, to zostaw swoje dane, a nasz terapeuta wkrótce oddzwoni i razem z Tobą przejdziemy przez prosty proces rezerwacji miejsca w ośrodku terapii uzależnień Krajna.





    Twoje dane będą przetwarzane zgodnie z naszą polityką prywatności.