Są podstępne, bywają bardzo silne, a ich poskromienie jest nie lada wyzwaniem. Ale możesz sobie z tym poradzić! Rozkładamy głody alkoholowe na czynniki pierwsze i sprawdzamy, co można zrobić, by sobie pomóc.
„Myślałem, że będzie mnie po prostu ssało i że będę ciągle myślał o alkoholu, miał ciśnienie, żeby się natychmiast napić” – wiele osób, które odstawiają alkohol, słynne głody alkoholowe kojarzą przede wszystkim z bardzo silną potrzebą spożycia alkoholu. Najlepiej natychmiast, teraz, już. Owszem, w tzw. dzienniczku głodu alkoholowego, który jest bezcenną pomocą podczas terapii w monitorowaniu swojego stanu po odstawieniu alkoholu, na pierwszym miejscu widnieje „silna potrzeba wypicia z tendencją do natychmiastowego zrealizowania”, zaś na drugim – „uczucie ssania w żołądku”. Takie objawy są stosunkowo oczywiste i łatwe do wyłapania.
Głody alkoholowe nie biorą się znikąd – czyli słowo o wyzwalaczach
W przypadku bardzo silnej potrzeby napicia się w konkretnym momencie, której może towarzyszyć nawet posmak alkoholu w ustach, mimo że nie został on wypity, warto przede wszystkim zastanowić się, co spowodowało taki stan. Oczywiście samo w sobie uzależnienie polega na tym, że organizm domaga się substancji, do której został przyzwyczajony – po prostu. Jednak często jest tak, że pewne okoliczności ten głód wyzwalają.
Podczas terapii uczysz się rozpoznawać własne wyzwalacze. Mogą być one rozmaite. Zewnętrzne – związane z tym, co dzieje się wokół Ciebie, i wewnętrzne – wynikające z tego, co w Tobie. Absolutną podstawą skutecznego wychodzenia z nałogu jest nauczyć się je identyfikować i ich unikać. Może ktoś przed chwilą kupował przy Tobie „małpkę” w spożywczaku i właśnie to odpaliło u Ciebie głód? Może nagła potrzeba napicia się pojawiła się niedługo po nieprzyjemnej rozmowie z szefem? A może przez kilka ostatnich dni doskwierała Ci samotność, brak kontaktu z ludźmi? Być może to właśnie izolacja jest Twoim potężnym wyzwalaczem głodu? Warto przyglądać się uważnie temu, co dzieje się w Twoim życiu, jeszcze zanim pojawią się głody alkoholowe. Ma to na celu uniknięcie podobnych sytuacji lub przynajmniej ich zminimalizowanie. Zapobieganie sytuacjom, które głody generują, pomoże zaoszczędzić Ci choćby część przykrych objawów z nimi związanych.
Masz głody? Napij się wody i zjedz – w prostocie siła
Na typowe przy głodach ssanie w żołądku metody są stosunkowo proste i właśnie w prostocie tkwi ich siła. Po pierwsze – woda. Duuużo wody! Zapełnianie żołądka wodą, której potrzebuje organizm, by prawidłowo funkcjonować i móc oczyszczać się z toksyn, powinno być pierwszą czynnością do wykonania, gdy tylko głody zaczynają czaić się za rogiem. To naprawdę pomaga – od razu. Czasem to nieznośnie uczucie wynika po prostu z głodu – nie alkoholowego, a z braku regularnych posiłków. Każdy doświadczony terapeuta potwierdzi, że jedzenie wartościowych posiłków, nieodwlekanie ich, dbanie o to, by nie być głodnym, to podstawa leczenia uzależnienia. Program HALT, który jest uznawany zbiór czterech złotych zasad postępowania w leczeniu uzależnienia, uczucie głodu (hungry) wymienia jako pierwsze, którego należy unikać za wszelką cenę, by wyjść z nałogu. Masz głody? Najedz się. Porządnie!
Czy to na pewno głody?
Lista objawów głodu alkoholowego jest długa, a symptomy wymienione wyżej, to zaledwie jej dwa pierwsze punkty. Inne są nieco mniej oczywiste i wiele osób ma problem z powiązaniem ich z alkoholem. Są to m.in.:
- uczucie braku czegoś,
- sny alkoholowe,
- suchy kac,
- uczucie stałego napięcia, rozżalenie,
- pogorszenie pamięci, koncentracji,
- trudności w myśleniu,
- natrętne myślenie o alkoholu,
- przypomnienie sobie przyjemnego stanu, jaki pojawia się po spożyciu alkoholu,
- apatia, zobojętnienie,
- ból o niejasnym pochodzeniu,
- zwiększona liczba konfliktów, silne uczucie złości,
- nadpobudliwość,
- zwątpienie w wartość trzeźwego dnia,
- zaburzenia snu,
- skoki napięcia,
- rozpamiętywanie przykrych sytuacji z przeszłości, rozżalenie,
- dowcipkowanie na temat zajść pod wpływem alkoholu w przeszłości,
- powątpiewanie w zasadność i skuteczność terapii.
Na początek dobrze po prostu przyjrzeć się tej liście i dzień po dniu zaznaczać, które z tych objawów pojawiają się konkretnie u Ciebie. Nie musisz mieć wszystkich! Co ciekawe i nieoczywiste, możesz np. czuć się w kółko poirytowany, a wcale w związku z tym nie czuć potrzeby natychmiastowego napicia się alkoholu. W związku z czym tego podminowania możesz w ogóle nie skojarzyć z uzależnieniem. Podczas terapii wiele osób wytacza argument: „Bez przesady z tą złością czy smutkiem, przecież zdrowe osoby też bywają wściekłe czy przygnębione. To nie musi mieć związku z alkoholem”. Cóż, nie sposób temu zaprzeczyć. Tyle tylko, że akurat Ty próbujesz zachować abstynencję, a to jest bardzo istotna okoliczność.
Terapeuci często mówią uzależnionym tak: „Nie wiesz, co się z Tobą dzieje? Na wszelki wypadek nazwij to głodem”. Ta rada jest naprawdę pomocna, bo lepiej dmuchać na zimne. Gdy już odhaczysz swoje objawy, te, które zdarzają Ci się regularnie i są dominujące, skup się na tym, jak się ich pozbyć – krok po kroku. Nie wyeliminujesz ich od razu. Jednak z czasem, jeśli zaczniesz działać, jest szansa, że znacznie osłabną, a może nawet całkiem znikną.
Głody alkoholowe – jak sobie z nimi radzić?
To temat bardzo szeroki. Wiele zależy tu od indywidualnych reakcji, od osobowości, od tego, jakim jesteś człowiekiem. Nie da się stworzyć jednej absolutnie uniwersalnej recepty na głody alkoholowe, algorytmu postępowania, który u wszystkich uzależnionych zadziała. Są jednak pewne strategie i narzędzia, które bardzo pomagają większości osób w pierwszym okresie abstynencji. Zwłaszcza, że jest to czas, w którym głody pojawiają się często i bywają bardzo silne.
Unikaj wyzwalaczy
Pierwsza zasada, o której słowo padło już wyżej, to unikanie wyzwalaczy. Naprawdę nie ma sensu się dziwić, że budzisz się rano z silnym głodem, jeśli poprzedni wieczór spędziłeś ze znajomymi na zakrapianym grillu. Nie ma znaczenie, że nie wypiłeś ani kropli. Pamięć mózgu jest niesamowita. Po takiej imprezie możesz nawet mieć suchego kaca. Naucz się odmawiać, unikaj miejsc, gdzie podaje się alkohol i ludzi, którzy go spożywają. Chroń się. Bez tego nie zrobisz kroku do przodu.
Rozładowuj emocje
Napięcie i złość to trudne emocje, które pojawiają się w nas często. Jeśli jesteś uzależniony, nauczyłeś się rozładowywać je alkoholem. Teraz, gdy trzeźwiejesz, potrzebujesz znaleźć inny sposób na ich regulowanie. To może być sport, jakakolwiek aktywność, długi spacer z psem, wszelkie techniki relaksacyjne, przebywanie jak najczęściej w naturze, która działa jak balsam na zszargane nerwy, rozmowa z kimś życzliwym. Cokolwiek, byle nie wycieczka do monopolowego! Stwórz swoją własną listę dobrych praktyk, które pomagają ci rozładować napięcie. One są, musisz tylko odkryć je dla siebie. Przeczytaj też artykuł Czym zastąpić picie alkoholu.
Bądź tu i teraz
Bardzo często głody podsyca fakt, że zakazujesz sobie alkoholu i do swojego trzeźwienia dokładasz etykietkę „nigdy więcej”. To wcale nie pomaga. Dlatego właśnie w leczeniu uzależnienia tak ważna jest zasada 24 godzin. Postanów, że nie napijesz się tylko dziś, nie myśl o jutrze. Głód jest bardzo silny? Rozłóż te 24 godziny na mniejsze odcinki. Postanów, że nie napijesz się przez najbliższą godzinę. Za długo? Nie to będzie choćby 15 minut! Technika odraczania podjęcia decyzji potrafi czynić cuda. Głody naprawdę nie trwają wiecznie. Nawet jeśli w danym momencie wydaje Ci się, że „po prostu musisz się napić”, to uczucie już po kwadransie może okazać się nieaktualne. Pomyśl, jaki będziesz z siebie dumny, gdy dasz radę i po niedługim czasie skonstatujesz, że ta chęć się ulotniła, minęła, a wystarczyło np. tylko pobiegać, zrobić 10 pompek albo odwrócić swoją uwagę od głodu rozmową przez telefon ze znajomym.
Zostaw przeszłość za sobą
Fatalnym pomysłem są wszelkie „wspominki” związane z alkoholem. Nieważne czy są to pseudozabawne wybryki, czy silne poczucie żalu z powodu rzeczy, które zrobiłeś pod wpływem. Wracanie pamięcią do tego, co było, nie pomaga. Żarciki na temat picia w przeszłości zdejmują ciężar gatunkowy z uzależniania, minimalizują je, umniejszają ich wadze. Jednak poza wszystkim podsycają żal za tym, co wobec postanowienia o niepiciu jest dziś już niedostępne. Nie potrzebujesz w trzeźwieniu takich emocji. Użalanie się nad sobą to ogromnie niebezpieczna praktyka. Owszem, warto mierzyć się z konsekwencjami swojego uzależnienia, pamiętać o nich w ramach motywacji, ale nie użalać się, bo, jak mówią terapeuci, pod takie poczucie, że „jesteś beznadziejny”, doskonale się… pije.
Nie izoluj się
Nie trzeźwiej sam. W walce z głodami bezcenna jest obecność innych trzeźwiejących ludzi. W momencie silnego głodu rozmowa z kimś, kto rozumie ten stan, może mieć ogromną terapeutyczną moc. Korzystaj z tego. Zadzwoń do kogoś, komu ufasz, kto jest Ci życzliwy nawet, gdy głody były tak silne, że kupiłeś alkohol. Zmuś się do tego telefonu nawet, jeśli już nalałeś go do kieliszka, zanim go wychylisz.
Skorzystaj z profesjonalnej pomocy
Cały arsenał złotych rad, które pomagają uporać się z głodami w dłuższej perspektywie na niewiele się jednak zda, jeśli nie skorzystasz z terapii uzależnień. W trzeźwieniu nie chodzi o to, by „wytrzymać” bez alkoholu, za wszelką cenę wytrwać w abstynencji, ale być przy okazji wykończonym trwaniem na tzw. „dupościsku”. Abstynencja jest konieczna do trzeźwienia, ale niestety nie wystarczy. Terapia służy temu, byś nie tylko nauczył się, co robić, by nie pić. To jest podróż w głąb siebie, poszukiwanie mechanizmów, które sprawiły, że wpadłeś w uzależnienie, obnażanie ich i krok po kroku wprowadzanie nowych, zdrowych wzorców – myślenia i zachowania. Edukacja to podstawa, ale terapeutyczne spotkania dają też tę cenną możliwość dzielenia z innymi uzależnionymi swojego doświadczenia. To daje ogromną siłę, której przecenić nie sposób.
Zamiast mierzyć się samotnie, z zaciśniętymi zębami, ze swoimi głodami, zadzwoń do nas. Damy Ci narzędzia, których potrzebujesz, by bolało mniej. By było łatwiej. By wyjść z tego nie na miesiąc czy dwa, ale wytrzeźwieć naprawdę i odzyskać swoje życie, zacząć myśleć o zyskach, nie stratach. Bo tych jest zdecydowanie więcej! Czekamy na Ciebie pod nr tel. 531 432 011.